Jednym ze sposobów, do których często się uciekam jest nawlekanie. Nie tylko służy poprawianiu sprawności palców i rąk, ale w przypadku moich chłopców znakomicie sprawdza się jako jedna z metod na wyciszenie emocji po ciężkim dniu w przedszkolu lub wyczerpującej zabawie.
Zazwyczaj bierzemy kilka drucików kreatywnych lub kawałków włóczki zakończonych dużymi kulkami z plasteliny (ten prosty sposób nawlekane elementy nam nie uciekają) i wszystko, co tylko da się przewlec, czyli
- koraliki różnego rodzaju (po upewnieniu się, że nie ma w pobliżu maluchów gotowych je połknąć :))
- makaron w różnych kształtach (u nas hitem są zwierzątka, koraliki i dinozaury);
- guziki (po nawleczeniu możemy je zdejmować i segregować według wielkości, kolorów, liczby dziurek, itp. Dzieci zafascynowane liczbami i kolorami będą przeszczęśliwe jak mój CeZaR );
- spinacze
- plastikowe zawieszki do bombek choinkowych
- kawałki filcu lub tektury z wyciętymi dziurkami
- .pocięte na kilkucentymetrowe kawałki słomki do napojów.
Można też urozmaicić sobie przygotowywanie podwieczorku robiąc jadalne bransoletki z płatków Cheerios,
szaszłyki na słodko z kawałków owoców, pianek lub po prostu większą ilość koreczków dla gości.
Samemu można natomiast zrobić zestaw obrazków do przewlekania, korzystając z niepotrzebnych kawałków tektury i drucików kreatywnych.
Na tekturce flamastrem rysujemy wybrany przez siebie kształt. Zaostrzonym ołówkiem lub pojedynczym dziurkaczem robimy otworki wzdłuż naszkicowanych linii i do jednego z nich przywiązujemy drucik (w mojej wersji wykorzystuję zazwyczaj dwa druciki - jeden z prawej, drugi z lewej strony). Gotowe, a jak dzieciom się znudzi można oddać tekturki do recyklingu...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz